środa, 10 czerwca 2009

Z cyklu: jestem hardkorem

Impreza u K., o trzeciej nad ranem A., W. i ja oglądamy Harry'ego Pottera. A., przysypia, solennie obiecuję jej, że jak tylko Harry i przyjaciele załatwią biznes z Voldemortem obudzę ją i pooglądamy sobie House'a. Po półgodzinie dochodzę do wniosku, że pomysł głupi nie jest, dlaczego tylko A. ma sobie przysypiać? I następuje dialog stulecia:
Ja: Ej, W. obudź mnie jak się skończy, ok?
W (konsternacja): Zuzia, skończyło się kwadrans temu...

Brak komentarzy: